Agnieszka Ziomko - Gorzów Wielkopolski

Przyszłam do Pani doktor z bardzo dobrym nastawieniem, mając już doświadczenie innego psychiatry. Byłam przyzwyczajona do tego, że na wizycie mogę spokojnie się wypowiedzieć. Pani doktor mi przerwała, stwierdziła, że jestem bardzo pobudzona i bardzo dużo mówię o sobie (jak sądzę po to przychodzi się do lekarza, by mówić o sobie a nie o kimś innym). Znając mnie pół godziny Pani doktor zaczęła podejrzewać diagnozę, zupełnie inną niż ta, na którą jestem leczona. A to, że nie widać po mnie tamtej diagnozy przyjęła nie jako skutek mojej kilkuletniej współpracy z terapeutą ale błędnie postawioną wcześniej diagnozę. Mam bardzo żywiołowy temperament stąd moja nadpobudliwość, która w sumie jest częścią mnie. A nie skutkiem zaburzenia, czy uzależnienia od leków, co Pani doktor próbowała mi wmówić. Nie wierzyła, że mój lekarz wie, jak długo zażywam dany lek i że kazała mi go w ten sposób przyjmować. Musiałam 2 razy powtarzać niektóre rzeczy, bo nie słuchała dość uważnie. Miałam wrażenie, ze wręcz wymagała ode mnie poczucia winy w najtrudniejszej dla mnie sytuacji życiowej i zupełnie nie wykazała empatii. Powiedziała, że ją oskarżam, że nie jest tamtą doktor i cały czas kazała mi szukać winy w sobie. Poczułam się potraktowana niepoważnie i wyszłam bardzo upokorzona. Dodam, że leczę się na zaburzenie emocjonalne, nie psychiczne, gdyby ktoś miał wątpliwości co do wiarygodności mojej opinii.