Ipl - Krystyna Fałowska-Lenartowicz - Nowy Sącz

Niestety w imieniu swoim i męża nie mogę polecić, wręcz proponuję omijać... za pierwszym razem gdy był mąż wszystko było ok, poszłam ja, miałam złamany korzeń więc ząb do wyrwania. Doktor wyrwała ale pozostały małe odłamki w dziasle- na szczęście udało mi się je powyciągać. Ok zdarza się pomyślałam. Dodatkowo na mojej wizycie do pokoju wszedl kot...Za dwa tygodnie poszedł mąż, niestety doktor nie udało się uratować zęba więc też do wyrwania. Ząb został wyrwany ale mąż mówił że go boli, kuje, nie spał i nie goiło się. Dziaslo wygladalo okropnie, na gole oko było widać że jedt rozerwane, wygryzione i zmasakrowane. Zdzwonil, powiedział co jest kazała przyjść. Doktor zobaczyła i powiedziała że faktycznie zostały jakieś części. Niby wyciagla, porobiła prześwietlenia. Mialo byc ok. Przy okazji zrobiła pląbe innego zęba. Zapłacił nie tylko za pląbe.... za pare dni dziaslo nie przestawało boleć i nadal były wyczuwalne ostre cząsteczki. Za dwa dni mąż miał wyjeżdżać na miesieczna zagraniczną delegacje. Poszedł do innego dentysty. Zrobili mu prześwietlenia i już na wstępie ASYSTENTKA stwierdziła że nadal jest korzeń! Inny Doktor oczywiście to potwierdził wyciągając jeszcze kilka kawałków które pozostały w dziasle ! Doktor był w szoku jak zobaczył tak rozwalone dziaslo w dodatku bez przepisanego antybiotyku! Po telefonie męża oczywiście asystentka tylko przeprosiła a powinni zwrócić pieniądze za dodatkowe koszty jakie musieliśmy ponieść żeby naprawić to co narobiła dr Lenartowicz Falowska! Bo niestety za naprawę tego mąż musiał zapłacić 440 zł! Radze omijać szerokim łukiem bo albo mają jakiś stary sprzęt albo to już Pani doktor powinna zakończyć swoją karierę.