Joanna Beata Winkler - Zielonka

Pani dr rownież nie wzbudziła mojego zaufania jako pacjenta. Wizyta trwała 7 minut. Przyszedłem z ropniem rany ręki po szyciu. Pani dr zerknęła przez stół. Pisała na laptopie, zapewne uzupełniała dokumentację medyczną i w tym czasie odpisała na 2 smsy. Nawet nie zapytała się o uczulenie na antybiotyki, a jestem uczulony na grupę penicylin, o czym wspomniałem wychodząc z gabinetu... Dała inny antybiotyk. Niech każdy sam wyciągnie wnioski.

Mam 30 kilka lat. Zdarzyło się tak że nagle poczułem mocny ból serca, po którym dostałem silnych zawrotów głowy. Zacząłem się chwiać i widzieć mroczki. Później miałem bardzo silny ból głowy powiązany z bólem zębów i dziąseł. Poczułem ogromne osłabienie. Do przychodni trafiłem późnym popołudniem. Zostałem skierowany do pani Winkler, która niestety nie chciała mnie przyjąć. Nigdy w życiu się tak nie przestraszyłem jak wtedy. Niestety pani doktor była obojętna. Rozumiem że każdy ma swoje obowiązki ale nie przyszedłem z katarem. "Będę strzegł godności lekarza i niczym jej nie splamię"