Lucyna Maria Kuźnicka-Hałaburda - Szczecin

Od kilku lat pracowałam z Panią Doktor nad nieregularnymi miesiączkami, bezskutecznie. Głównie dostawałam recepty na tabletki antykoncepcyjne (to akurat szło bardzo sprawnie), ostatnim razem Pani Doktor przepisała mi dodatkowo jakieś tajemnicze tabletki na cukrzycę z wyjaśnieniem, że doczytam sobie w recepcie o ich działaniu (recepta wspominała tylko o leczeniu cukrzycy, a gdy poszłam do lekarza POZ w sprawie niedoboru żelaza i wymieniłam brane leki, ten złapał się za głowę). Wielokrotnie miała miejsce sytuacja, gdy dostawałam leki na konkretny okres i po danym czasie miałam stawić się na kontrolę - niestety przez większość czasu, gdy już dochodziło do umawiania wizyty, Pani Doktor okazywała się być na urlopie, o czym informowały mnie wiecznie zirytowane panie w rejestracji. Potem, gdy przychodziłam miesiąc czy dwa później, Doktor zaskoczona informowała mnie, że wcale na urlopie nie była. Same (rzadkie) wizyty u Pani Doktor również są mało przyjemne, Pani Doktor bywa opryskliwa, udziela bardzo mało informacji, większość casu spędza na komputerze. Podczas pierwszej wizyty, na którą przyszłam jako przestraszona nastolatka, dostałam wykład od Pani Doktor, że muszę pewniej i głośniej wymawiać swoje nazwisko ze względu na obecność w nim jakichś konkretnych głosek. Będę szukać nowego ginekologa, który znajdzie inny sposób na moje nieregularne miesiączki poza ciągłym wypisywaniem tabletek przez telefon i unikaniem wizyt, a pozostałym Pacjentkom odradzam wizyt u tej Doktor - zwłaszcza młodym dziewczynom czy osobom zmartwionych jakimiś dolegliwościami.