Marek Wojciech Zach - Mysłowice

Ten facet, bo lekarzem ciężko mi go nazwać, minął się dalekobieżnie ze swoim powołaniem. Podczas teleporady, jaka miała miejsce przedwczoraj, pan doktor z wielką pretensją, łaską i zmęczeniem w głosie wysłuchując mojego przypadku, zapytał niewzruszony "od kiedy Pani rzyga?". Takie kumpelskie podejście do rozmowy nie jest dla mnie niczym przyjemnym ani komfortowym, ale ze względu na mój męczący przypadek grypy żołądkowej, nie miałam siły kwestionować stylu rozmowy z lekarzem i po prostu odpowiedziałam na pytanie. W następnym etapie rozmowy wspomniany doktor oburzył się że nie poinformowałam go o chęci wybrania L4 na początku a on już chciał kończyć rozmowę. Po trudach zgłoszenia mnie do zwolnienia zapytałam lekarza o nazwisko, żeby wiedzieć do kogo mnie skierowano bez poinformowania mnie wcześniej o tym, że lekarka u której się lecze na stałe- nie przyjmie mnie w tamtym dniu. Kiedy zapytałam więc o nazwisko zaczęło się najlepsze - krzyki, zwracanie się na Ty, swierdzenie "ze z takimi trzeba skracać dystans" po prostu mnie zamurowało. Bardzo żaluje ze tej rozmowy nie miałam nagranej, może świadkowie którzy ją słyszeli wystarczą ponieważ nie mam zamiaru tak pozostawić tej sprawy. Zach to zwykły prostak i cham, gdyby nie wiek, pomyślałabym że po zdalnych. Omijać gbura. PS. Leki jakie zostały przepisane na wymioty podczas grypy żołądkowej to po prostu leki przeciw wymiotne, bez objaśnienia, bez diagnozy. Po prostu. Wnioski niech każdy wyciągnie sam. Każdego kto spotkał się z nieetycznym zachowaniem lekarza i chcę coś zrobić w tym kierunku, proszony jest o kontakt na [email protected]